poniedziałek, 25 listopada 2013

Momiji

Wiosną Japończycy mają hanami (花見 dosł. oglądanie kwiatów), które polega na podziwiania głównie kwiatów wiśni, zaś jesienią jest momiji (紅葉 dosł. czerwone liście). O tej porze ludzie nie organizują pikników (przynajmniej nie tak licznie jak wiosną), co nie znaczy, że w parkach/górach jest mniej ludzi. Już na stacjach, z których kursują pociągi do popularnych w jesienne widoki miejsc jak Kioto czy północne rejony Osaki, rozwieszone są znaki informujące o cenach biletów, by nie robić niepotrzebnych kolejek do informacji. Na miejscu zaś służby porządkowe pilnują, aby tłum płynnie przemieszczał się po ulicach i nie utrudniał życia mieszkańcom. 

Jak to zawsze bywa przy wszystkich tego typu imprezach, największe tłumy są zawsze na początku. W moim przypadku, jak tylko pociąg zatrzymał się na stacji, ludzie oblegli kilka drzewek rosnących tuż przy peronie, aby robić zdjęcia tym co mieli akurat pod ręką (telefony, smartfony, iPady, czy nawet drogie lustrzanki), blokując drogę reszcie pasażerów próbujących wyjść z wagonów. W takich przypadkach należy uzbroić się w cierpliwość i iść przed siebie. Wystarczy odejść trochę dalej (najlepiej za stragany z jedzeniem), a tłum będzie na tyle mały, by można było się rozkoszować przyrodą.

Poniżej parę zdjęć przedstawiających tegoroczną japońską jesień.










wtorek, 15 października 2013

Powrót na Koyasan

W ostatni weekend stanąłem przed dylematem - czy iść w góry, czy iść zwiedzać świątynie, ogrody, etc.? Postanawiając upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czy jak mówią Japończycy, ubić dwa ptaki jednym kamieniem, zdecydowałem się na Koyasan. 













Relacja z poprzedniej wyprawy na Koyasan tutaj.

poniedziałek, 7 października 2013

Shigisan

Po dłuższej przerwie znowu wróciłem do wspinaczki. Piękna pogoda niczym z lipca (30 stopni!), bezchmurne niebo - czego chcieć więcej? Za cel obrałem sobie tym razem Shigisan (437m), górę w prefekturze Nara, na której znajduje się świątynia Chogosonshi-ji.








poniedziałek, 9 września 2013

Gdy duszno i parno, najlepsza Arashimaya

Właściwie to nie mam pojęcia czy Arashiyama jest najlepsza w duszny i parny dzień, ale tak się akurat jakoś złożyło, że tam zawitałem. 

Od rana prognozy były mało zachęcające - deszcz przez cały dzień. Zaryzykowałem jednak i wsiadłem w pociąg. W drodze z nieba jeszcze padał lekki kapuśniaczek, ale już na miejscu przywitało mnie niebieskie niebo i wysoka wilgotność. Lekko wezbrana rzeka przyniosła wystarczająco dużo chłodu, aby kontynuować zwiedzanie.








poniedziałek, 2 września 2013

niedziela, 1 września 2013

środa, 28 sierpnia 2013

...Kioto w nocy

Co robią Japończycy aby się zapomnieć o upałach? Opowiadają historie o duchach.Czemu? Aby zimny pot spłynął po naszych plecach przynosząc choć odrobinę ochłody. Dlatego też właśnie co roku w kinach o tej porze najwięcej horrorów. 
Ci co nie lubią takich filmów zawsze mogą się wybrać np. do Kioto, by wieczorową porą wysłuchać opowieści mnicha o... zgadza się, o duchach.