niedziela, 29 stycznia 2012

Wakakusa Yamayaki

W Nara znajduje się wzgórze o nazwie Wakakusayama (góra młodej trawy). Co roku, w czwartą sobotę stycznia, zbierają się tutaj kapłani shinto i buddyjscy mnisi, aby dokonać oczyszczenia podpalając górę.






wtorek, 24 stycznia 2012

Sztuka na wesoło

Tym razem coś ze świata sztuki, ale jak najbardziej w japońskiej wersji, czyli nie do końca na poważnie. W jednym z domów handlowych otwarto wystawę obrazów, które (tu cytując oficjalną ulotkę) "stanowią kompletne dzieło, dopiero gdy na jego tle zrobi się zdjęcie z człowiekiem". Innymi słowy to takie 3D na płótnie. Wystawa najwyraźniej cieszy się powodzeniem, bo do większości obrazów trzeba odstać swoje w kolejce.





poniedziałek, 23 stycznia 2012

Osaka Motor Show

Dziś z innej beczki, choć nadal w temacie imprez.
Wybrałem się na targi motoryzacyjne. Spodziewałem się zobaczyć... no właśnie czego oczekiwałem? Nowych modeli aut, jakie pojawią się w tym roku na rynku; prototypów, przy projektowaniu których ludzie z branży mieli zupełną wolność i dali ponieść się fantazji; wystawy najlepszych firm tuningowych z Japonii i ze świata.



Co ujrzałem? Przede wszystkim to niewiele, bo ogromne tłumy uniemożliwiały mi podejście aby przyjrzeć się czemukolwiek z bliska. Zamiast prototypów wyglądających jakby je żywcem wyjęto z "Powrotu do przyszłości" czy "Blade Runner'a", miałem okazję "podziwiać" całą gromadę miniaturowych aut, napędzanych... a jakby inaczej, jedynie prądem. Ekologia to motyw przewodni imprezy.



Doraemon - nowa "twarz" Toyoty.
(Dla niewtajemniczonych, to ten niebieski robo-kot z tyłu)


Oczywiście jak to zwykle na takich imprezach, największą popularnością cieszyły się hostessy.



A to tyle jeśli chodziłoby o firmy tuningowe. Zamiast podkręconego do granic przekraczających zdrowy rozsądek Nissana GTR czy Mitsubishi EVO, był "słodko-wóz", gdzie ilość różu i pluszowych elementów starczyłaby mi na co najmniej dwa życia. Jedyne co mi wpadło w oko to powyższy van dostosowany do wymagań fanów kartingu.

niedziela, 22 stycznia 2012

Doya doya czyli festiwal golasów w Shitennoji

Kolejny post zamieszczony z lekkim poślizgiem.
14 stycznia w Shitennoji miała miejsce, zdawałoby się niecodzienna na tę porę roku, impreza. Mężczyźni ubrani jedynie w przepaski na biodrach, podzieleni na dwie grupy, wybiegają w rześkich humorach przed główny budynek, gdzie oblewani zostają zimną wodą. Następnie, po kolei każda z grup wkracza do pawilonu i jej uczestniczy walczą między sobą o amulet, będący skrawkiem papieru zrzuconym spod sufitu. Ten kto go złapie zapewne będzie miał szczęście przez cały rok.






Nim dorośli przystąpią do rytuału, szlak przetrą dwie grupy. Pierwsza składająca się z dzieci, która nie musi walczyć co prawda o amulety, ale nie uniknie skraplanie wodą. Na szczęście jedynie symbolicznego. Następnie, już na poważnie do akcji wkraczają okoliczni gimnazjaliści.




Cała impreza odbyła się przy temperaturze "aż" 6 stopni powyżej zera.

niedziela, 15 stycznia 2012

Toka Ebisu

10 stycznia każdego roku ma miejsce festiwal, gdzie Japończycy proszą Ebisu o szczęście w nowym roku i sukces w życiu zawodowym. Tego dnia należy odwiedzić chram - najpopularniejszy to Imamiya Ebisu w Osace, pomodlić się do bóstwa i zakupić gałązkę bambusa ozdobioną różnymi amuletami mającymi sprawić aby nasz biznes nie podupadł.




Gałązki bambusa jak i inne amulety mające przynieść nam szczęście, są sprzedawane przez tzw. fuku-musume ("córy szczęścia"). Są to kobiety specjalnie wybierane spośród około 3 tysięcy kandydatek, a za zadanie mają oczywiście rozdawać szczęście tym, którzy tego dnia odwiedzą chram. Ponoć fuku-musume nie muszą się martwić o znalezienie męża, gdyż co roku dostają mnóstwo propozycji od mężczyzn.