Właściwie to nie mam pojęcia czy Arashiyama jest najlepsza w duszny i parny dzień, ale tak się akurat jakoś złożyło, że tam zawitałem.
Od rana prognozy były mało zachęcające - deszcz przez cały dzień. Zaryzykowałem jednak i wsiadłem w pociąg. W drodze z nieba jeszcze padał lekki kapuśniaczek, ale już na miejscu przywitało mnie niebieskie niebo i wysoka wilgotność. Lekko wezbrana rzeka przyniosła wystarczająco dużo chłodu, aby kontynuować zwiedzanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz